Na początku grudnia wyruszyliśmy w końcu do Kapadocji – jednej z największych atrakcji Turcji wpisanej oczywiście do listy UNESCO. Byliśmy tam o 6rano, żeby podziwiać wschód słońca, jednak przy wyjeździe z Ankary o 1 w nocy, spaniu kilku godzin w autokarze nie było to dla mnie zbytnią atrakcją i póki nie podtratowałem się kofeiną raczej miałem zły humor.
Sama Kapadocja jest super, zobaczyłem to czego sie spodziewałem, zaskoczyła mnie jedynie oferta lotów balonem nad Kapadocją – widać jest popyt bo balonów było całkiem sporo, ale cena – kilkadziesiąt euro – dla mnie odstraszająca.
Po zwiedzaniu trafiliśmy do hotelu – nie wiem jakim cudem ESN załatwił nam nocleg i w ogóle full wypas w hotelu 4 gwiazdkowym, ale jakoś to zrobili. Oprócz tego mieliśmy wieczorem turecki wieczór, który był najlepszym tureckim wieczorem w moim życiu, a ich już trochę przeżyłem. Jedzenie smaczne jak zawsze, wino i wódka do woli! + impreza ze studentami z innych miast – esencja Erasmusa. W nocy, w hotelu działy się różne rzeczy, ale dopiero rano się okazało, że ktoś potłukł szybę od prysznica, ktoś skręcił kostkę, spalił sofę – eh studenci.
Kolejnego dnia dokończyliśmy zwiedzanie Kapadocji, obejrzeliśmy pracownię ceramiki oraz pojechaliśmy do kanionu Ihlara – super! Trzeba zobaczyć!
| Balony nad Kapadocją |
![]() |
| Pracownia ceramiki |
![]() |
| nie kupiłem tam nic, gdyż konsekwentnie uprawiam filozofię kupowania tylko magnesów i produktów spożywczych z moich podróży |
![]() |
| Ekipa Erasmusów i kopek |
![]() |
| Trzeba zeksplorować wszystko |
![]() |
| Flaga ESN, należą się im wielkie podziękowania |
![]() |
| Kasia rozmyśla nad strumieniem |
![]() |
| W kanione Ihlara |
![]() |
| Kanion robi duże wrażenie |
![]() |
| "Dikkat kopek var" znaczy - uwaga, pies jest. |
![]() |
| Esencja Kapadocji, grzybiste struktury, niektórym przypominają coś innego... |
Podróż do Kapadocji była pod pewnym względem legendarna dla Erasmusowej braci, powstały nowe opowieści, które pewnie będą wspominane jeszcze długo.









